Odp: Nasza kuchnia
kiedyś kupiłam mięso i wędliny koło biedronki na Dworcowej nie wiem czy to ów Stolc czy jak ale ten pierwszy sklep od strony PKS w ciągu pawilonów (jak wychodzi się z biedronki to po prawej stronie).
Nie dość że z połową wróciłam bo było jakieś, nie potrafię opisać to na drugi dzień jak chciałam robić mięsko tak cuchnęło że nawet pies tego nie tknął. Nigdy więcej, aż mnie wzdryga na samą myśl.
Teraz dużo kupuję w Nordzie na parkowej,mielone jest zawsze świeże i jeśli jest z tego co jest w promocji to ma też taką samą cenę za kilogram. Często jest promocja na łopatkę b/k lub szynkę. Panie mielą na bieżąco żeby im za dużo nie zostało. wędlina czasem niezjedzona leży u mnie w lodówce nawet tydzień zwłaszcza jak dziecko szmyrgnie do lodówki byle gdzie, to daje psu i nie zdarzyło się jeszcze żeby wędlina zzieleniała, ewentualnie jest lekko klejąca.
Często też wejdę do Lisa, lub też do Żukowskiego na Wybika po coś dla syna, bo lubi stamtąd pasztety i niektóre wędliny





COFNIJ SIĘ, COFNIJ O CZASIE ZDRADZIECKI I CHOĆ NA CHWILĘ NIECH ZNÓW BĘDĘ DZIECKIEM