Już dawno o tym słyszałem, że właśnie Google na podstawie wszystkich swoich "produktów" monitoruje nasze ruchy w całej sieci, a my dalej nieświadomi tego surfujemy po sieciach całego świata - było o tym kiedyś tam w jakimś artykule z pytaniem wynikającym z tekstu: czy to oby legalne?

No w naszym powiecie. No tak ale dalej nie masz pojęcia na jakiej podstawie Cie odwiedzili?? Miałeś wrogów??;p

Oddali już te kompy?

pozdr
Mr Onion

Czasami w ogóle nie oddadzą jak się uprą.

Ja pierdziu!!! A byłem pewien, że dawno oddali
Toż to samemu można ściągnąć program, który usuwa bardzo dokładnie i już nie odzyskasz danych, chyba, że zrobi to (odzyska) firma ontrackowa, która za to bierze taką kasę, że głowa mała 

jutro ide na 9 rano tzn. dostałem że mam sie stawić, ciekawe czy coś konkretnego ustalili czy dalej jak zwykle nie będzie nic wiadomo konkretnego.
swoją drogą hmm... ciekawe ile im to jeszcze zajmie

http://odsiebie.pl/48wvm7rhxipl/postanowienie.JPG#

Ta kasa którą dostali 936,18zł z całym szacunkiem, ale im sie nie należy,napewno nie AŻ TYLE
max. 300-400zł powinni dostać, z tym że to 400zł to i tak jest kwota naciągana, w porównaniu z tym czego dokonali/co zrobili, a raczej co powinni zrobić a czego nie zrobili to dalej uważam że im sie taka kwota NIE NALEŻY

Efekt końcowy ich ''pracy'' i kwota im przyznana za tą ''prace'' jaką ujrzały moje oczy jest zadziwiająco śmieszny

to co oni powinni zrobić za te 936,18zł równie dobrze taki kartuski MIR mógł by zrobić za, powiedzmy 300zł

a to co faktycznie zrobili, to aż mnie zamurowało równie dobrze mogłem to samemu zrobić, ba nawet jakiś domorosły informatyk za 50zł by to zrobił

OK jeśli w tej kwocie jest zawarte orzeczenie ekspertów to jeszcze można zrozumieć ale zakładam że Ci wyzerowali cały dysk a nie tylko formatowali za 50zł. Ale faktem jest że z czasem tego przesadzili bo na pewno mają już gotowe programy do tego więc nie musieli się zbytnio wysilać. Ale pocieszeniem jest to że masz dysk prawie jak nowy

Trybunał Praw Człowieka: nie wolno skazać za wymianę plików

Europejski Trybunał Praw Człowieka w niedawnym wyroku orzekł, że wymiana plików w sieci stanowi element dzielenia się zdobyczami kultury, co z kolei wpisuje się w Artykuł 10 Konwencji Praw Człowieka o wolności słowa. W praktyce decyzja trybunału oznacza, że sądy będą miały utrudnione zadanie chcąc skazać kogoś za udostępnianie plików w sieci.

Polskie sądy muszą uwzględnić decyzję trybunału

Decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości musi zostać uznana przez sądy wszystkich krajów, które podpisały odpowiednie traktaty - w praktyce nie zrobiła tego tylko Białoruś. Co za tym idzie, również w polskich sądach będzie można powoływać się na wyrok trybunału, uznający że dzielenie się plikami w sieci jest objawem korzystania z prawa do wolności słowa i dzielenia się zdobyczami kultury.

Przestępstwo przeciw demokracji

Organizacje walczące z łamaniem praw autorskich mają teraz twardy orzech do zgryzienia, gdyż nie wystarczy już udowodnienie, że ktoś złamał przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Teraz, aby skazać kogoś za udostępnianie plików, trzeba będzie również wykazać, że popełnione przestępstwo jest zagrożeniem dla samej demokracji.

Nadal można skazać za udostępnianie plików

Werdykt trybunału nie oznacza jednak, że nikt już nie zostanie skazany za łamanie praw autorskich. Jak zauważa na swojej stronie Rickard Falkvinge - założyciel pierwszej partii piratów - organizacje zarządzające prawami autorskimi będą się zapewne starały wykazać, że złamanie ustawy o prawie autorskim jest przestępstwem, a w demokratycznym państwie trzeba walczyć o przestrzeganie prawa, w związku z czym spełniona jest przesłanka o zasadności wyroku dla demokratycznego państwa. Oczywiście sąd może nie uznać tej argumentacji.

http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Try … omosc.html