Odp: Prasówka i kontrowersje
Możemy omawiać tematy kobiece z prasy internetowej, zasłyszane i przeczytane.
Miłego dnia

Kaszubskie Forum - www.kafo.pl
Forum dyskusyjne umożliwiające wymianę myśli, informacji i opinii na tematy związane z Kaszubami oraz z ich mieszkańcami.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Kaszubskie Forum - www.kafo.pl → Venus → Prasówka i kontrowersje
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Możemy omawiać tematy kobiece z prasy internetowej, zasłyszane i przeczytane.
ile_kosztuje_w_polsce_dziecko_nawet_pol_miliona
Centrum im. Adama Smitha opublikowało raport o kosztach wychowania dzieci. Jego "uśrednione szacunki" rodziców bardziej ambitnych (a może tylko realistycznych) chyba tylko zirytują.
Wydatki są bowiem straszliwe. Do 20. roku życia dziecko pochłonie 160 tys. złotych. Między 20. a 25. - kolejne 50 tysięcy. Edukacja jest w Polsce teoretycznie bezpłatna, ale państwo zapewnia dzieciom coraz mniej - i coraz gorszej jakości. Za odpowiednie wykształcenie dziecka, dające mu szansę na rynku pracy, muszą zapłacić rodzice.
Krasowscy, rodzina przykładowa wyższego stopnia. Warszawa. Dwie dziewczynki. Społeczna podstawówka - po 900 zł miesięcznie. Obiady w niej - po 150 zł. Karnet na basen - 300 złotych. Słowem, w godzinach nauki dzieci pochłaniają 2400 zł miesięcznie.
Po lekcjach - zajęcia dodatkowe. Krasowscy chcą być tip-top. Taniec - 250 zł miesięcznie. No i ubrania. Po 500 złotych miesięcznie. Krasowscy to chyba źle wybrana rodzina przykładowa. Wielu dorosłych tyle nie wydaje na ciuchy.
A może właśnie dobrze? Może tak powinno być? Może tak powinna wyglądać przeciętna polska rodzina?
Ale nie wygląda. Krasowscy przeznaczają na dwoje dzieci nawet 3,5 tys. miesięcznie. Nie są jacyś strasznie rozrzutni. Zuzia i Maja nie dostają na przykład kieszonkowego. Ale to dopiero początek. Zuzia ma 13 lat, Maja 10. Prawdziwe wydatki dopiero przed Krasowskimi. Strach się bać.
Sami oceniają, że córki wyniosą ich do 25. roku życia ponad milion złotych. Zdaniem Centrum, powinni wydać tylko 380 tysięcy. Ale Centrum, jako się rzekło, uśrednia. Albo podaje wariant minimum.
Jeszcze inaczej szacuje Stowarzyszenie Pomocy Samotnym Matkom "Pozwól Żyć". Zdaniem Wity Bardeckiej, jest to średnio 900 złotych miesięcznie. Słowem, do względnego usamodzielnienia się - jakieś 270 tysięcy. Choć w Polsce rodzice tradycyjnie pomagają dzieciom nadal. Często aż do śmierci. Dzieci rodzicom - znacznie rzadziej.
Niemowlę, bez opiekunki, kosztuje według "Dziennika" ponad 600 złotych miesięcznie. Nastolatek - już 2 tysiące. Oczywiście mówimy o dzieciach, które nie chorują. Gdy zechcemy leczyć je prywatnie, wiadomo.
Mamy więc pełne spektrum szacunków. Od realistycznych Wity Bardeckiej, poprzez uśrednione Centrum - tyleż realne, co tzw. średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw. Poniżej której zarabia 65 proc. Polaków. Aż po ambitne - państwa Krasowskich.
Centrum - 700 złotych miesięcznie. Bardecka - 900. Krasowscy - 3500. No i jest jeszcze GUS - jakieś 1000 złotych na dziecko miesięcznie.
Osobnym problemem jest, ile to wszystko ma wspólnego z rzeczywistością. Oraz rzeszą ludzi, która zarabia właśnie 700, 900 albo 1000 złotych miesięcznie. I z tego jeszcze utrzymuje dzieci.
Przypomina mi sie jak kiedyś moja mama kiedyś mówiła: Polak wydaje więcej niż zarabia i jeszcze odłożyć potrafi . Z tym drugim to troche gorzej ale pierwsza częsć sie zgadza
.
Bardzo ciekawy artykuł, przeczytałem go z zapartym tchem . Chciałbym być panem Krasowskim.
.. no dzieci kosztują, a to nasze rodzinne to śmiechu warte
dostaje na dwójkę jakieś 120zł
Nie ważne ile by dziecko miało pochłonąć pieniędzy w ciągu swojego życia, ale uważam że jest dobra inwestycja. Najlepsza.
Inwestycja dobra najlepsza tu sie zgadzam ! tylko z umiarem z tymi inwestycjami heheeheheh
tzw. "inwestycja becikowa"
fajnie jakby ta inwestycja nie poszła na marne i kiedyś by się zwróciło z nawiązką oczywiście
Finansowo to sie na 100% nie zwróci . Żeby sie w inny sposób zwróciło
.
finansowo nie, nawet tego bym nie oczekiwała, ale żeby na starość dzieci nie oddały nas ,rodziców ,do jakiegoś domu opieki
Zuzia i Maja nie dostają na przykład kieszonkowego
To świadczy o skąpstwie rodziców i nie doliczono jeszcze doładowań telefonów 2x stówka
Zaczerpnięte z netu:
Ambitne matki mają pewne siebie córki
- Moja córka daleko zajdzie - gdy matka tak właśnie myśli, pomaga córce wyrosnąć na pewną siebie kobietę, twierdzą psycholodzy.
Jako miernik wiary matki w sukces dziecka naukowcy z University of London potraktowali jej oczekiwania wobec edukacji: jeśli matka uważa, że jej dzieci będą się długo kształcić, znaczy to, iż wierzy w ich możliwości.
Dlatego psycholodzy zapytali o to matki ponad 3 tys. dzieci. W chwili, gdy kobiety odpowiadały na to pytanie ich dzieci - urodzone w 1970 r. - miały po 10 lat.
Kiedy dwadzieścia lat później uczeni dotarli do owych dzieci, przeprowadzili wśród nich test, by ocenić ich pewność siebie.
Okazało się, że córki kobiet, które ufały w ich zdolności, gdy były dziećmi, jako dorosłe kobiety również wierzą we własne siły. Co nie przekładało się w żaden sposób na zarobki tych kobiet.
Natomiast nie było takiego samego związku pomiędzy oczekiwaniami matek wobec synów, a ich samooceną jako dorosłych mężczyzn.
Kobiety podejmują większość decyzji w związku
Amerykańskie badanie potwierdziło, że w małżeństwie to kobiety podejmują większość decyzji - od dużych zakupów po sposób spędzania wolnego czasu.
Sondaż "Płeć i władza" ośrodka Pew Research Center wykazał, że w 43 procent amerykańskich związków (nie tylko małżeńskich) kobiety mają ostatnie słowo w większości spraw, a mężczyźni - w 26 procent. W około co trzecim związku (31 procent) decyzje zazwyczaj podejmowane są wspólnie.
Ankieterzy zbadali cztery obszary: zarządzanie rodzinnymi finansami, duże zakupy, planowanie weekendu i decydowanie o programie telewizyjnym.
43 procent mężczyzn (wobec 33 procent kobiet) nie ma decydującego słowa w żadnej z tych dziedzin - wykazało badanie.
Według ankieterów, obie płcie są na ogół zgodne co do tego, kto decyduje w ich związku. Wyjątkiem są rodzinne finanse: aż 45 procent kobiet twierdzi, że to raczej one, a nie partner (23 procent) zarządzają wspólnymi pieniędzmi. Nieco inaczej widzą to mężczyźni - 37 procent uważa, że to oni decydują w tej sprawie; 30 proc. twierdzi natomiast, że robią to ich partnerki.
Decyzja o dużych zakupach dla domu zapada zwykle wspólnie (46 procent). Jeśli decyduje o nich tylko jedna strona, to zwykle jest to raczej ona (30 procent) niż on (19 procent).
Plany weekendowe w 46 procent związków są zwykle uzgadniane wspólnie. Natomiast kobiety same decydują o nich w 28 procent związków, a mężczyźni - w 16 procent.
Jeśli chodzi o kontrolę nad pilotem telewizyjnym, to w 27 procent przypadków mają ją panie, a w 26 procent - panowie. Co ciekawe, w 26 procent związków kobiety twierdzą, że to one decydują o oglądanym programie, podczas gdy 30 procent mężczyzn zadeklarowało, że pozostawia pilota partnerkom.
Jak wykazał amerykański ośrodek, nie ma znaczenia, który z partnerów zarabia więcej. Także w związkach, w których więcej pieniędzy przynosi do domu mężczyzna, częściej decydują kobiety (42 procent do 30 procent).
O to, która strona zwykle ma decydujące słowo, ankieterzy spytali 1260 osób pozostających w związkach. W badaniu nie było pytania, czy decyzja zapada wspólnie, ale okazało się, że taka odpowiedź padała bardzo często i była rejestrowana - podał ośrodek na swojej stronie internetowej.
Co trzeci mammograf w Polsce źle działa
"Metro": zeszłoroczna kontrola poradni mammograficznych, które realizują opłacany przez NFZ Program Wczesnego Wykrywania Raka Piersi, pokazała, że co trzecia z nich nie diagnozuje właściwe nowotworów.
Ministerstwo Zdrowia przez rok szkoliło specjalistów i naprawiało sprzęt. Efekt - co czwarta poradnia ciągle nie zdaje egzaminu. Raport, który znalazł się we wtorek na stronie Centralnego Ośrodka Koordynującego, pokazuje, że najwięcej problemów z badaniami i ze sprzętem mają poradnie w woj. lubelskim i zachodniopomorskim (co druga ma źle działający sprzęt), mazowieckim oraz w świętokrzyskim (dwie na pięć skontrolowanych poradni). W sumie na ponad 280 placówek aż 67 nie przeszło kontroli.
Te wyniki nie robią wrażenia na Funduszu. - NFZ ma własne kryteria przy podpisywaniu kontraktów, które zapewniają odpowiednią jakość świadczeń medycznych. Wyników kontroli nadzoru specjalistycznego [czyli właśnie audytu] wśród tych wymogów nie ma - twierdzi Andrzej Troszyński z biura prasowego NFZ.
I dlatego wiele z oddziałów Funduszu podpisało umowy nawet z poradniami, które nie potrafią skutecznie wykrywać raka.
Według "Metro", pomysłu nie ma też Ministerstwo Zdrowia. - Dotarło do nas dopiero część danych, czekamy na ich uzupełnienie. Ale wystąpiliśmy do NFZ o informację, jak oddziały wykorzystały wiedzę z raportów - mówi Jakub Gołąb, rzecznik resortu, i podsuwa nowy trop: - Może problemem może powinien zająć się główny inspektorat sanitarny?
- To, co dzieje się po raz kolejny wokół mammografów, to skandal i próba zamiecenia całej sprawy pod dywan. To nie do pomyślenia, że NFZ ma świadomość niskich standardów wykonywanych badań i godzi się na to. Pacjentka takiej poradni ma prawo domagać się odszkodowania od NFZ - mówi Wanda Nowicka, przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
kartuski mamograf tez jest na liscie(tako pisze Express)
z adnotacja
mammograf do bani
usluga w przychodni-lepiej zwiewaj http://www.emetro.pl/emetro/1,85651,6158091,Tu_nie_rob_badan_mammograficznych.html
Matki "agresywne słownie" gorzej wychowują dzieci
Według nowych badań na temat komunikacji międzyludzkiej, potwierdzono tezę, że agresywne słownie matki mają zwyczaj kontrolować zachowanie swoich dzieci, a ponadto często używają przemocy fizycznej i rozkazów - donosi magazyn "Human Communication Research".
Grupa naukowców kierowana przez Stevena R. Wilsona z Uniwersytetu Purdue dokonała nagrania wideo z udziałem 40 matek. Każda kobieta przez 10 minut bawiła się ze swoją pociechą w wieku od trzech do dziesięciu lat. Następnie matki wypełniły serię kwestionariuszy, z których jeden oceniał stopień agresywności słownej.
Kobiety, które zajęły wyższe miejsce na skali agresywności słownej, podczas zabawy kierowały zachowaniem dzieci w większym stopniu. Znacznie częściej decydowały one o wyborze czynności dziecka oraz o tempie i długości wykonywania tej czynności. Natomiast matki mało agresywne słownie, pozwalały dzieciom na większą dowolność w wyborze aktywności. Matki o wysokim stopniu agresywności słownej stosowały również przemoc fizyczną.
Co ciekawe, dzieci matek mało agresywnych słownie rzadko sprzeciwiały się poleceniom matek. Dzieci matek wysoce agresywnych częściej wykazywały opór.
"Z naszego badania wynika, że rodzice powinni unikać agresywności słownej. Inaczej samoocena dziecka może ulec znacznemu pogorszeniu. Konieczne jest, aby rodzice wykazujący tendencję do agresywności słownej nauczyli się czytać sygnały przekazywane im przez dzieci i pozwalać im na samodzielne decyzje" - stwierdzili autorzy badania.
Szczerze mówiąc wszelkie "badania naukowców" mało mnie przekonują
Może naukowcy z Uniwersytetu Purdue nie znają codziennych problemów polskich matek ?
Nie wiedzą dokładnie co oznacza walka o miejsce pracy, o miejsce w żłobku, w przedszkolu, o normalność po prostu ?
Codzienność polskich kobiet-matek znacznie odbiega od "reprezentatywnej grupy" kobiet w stanie Indiana, a nawet w całej USA.
Moim zdaniem niewielkie przełożenie do problemów w Polsce.
Ale to tylko moje zdanie
A wiesz kolego, że wiekszosć tych mało przekonujących badan naukowców sprawdza się w życiu? Wystarczy podejsć do tego z innej perspektywy zamiast z góry zakładać, że to bzdury. Ja też jestem polką z polskimi problemami, a swego czasu miałam ogromne. Jednak uważam, ze agresja rodzi agresję, bunt i sprzeciw. Przekonałam sie wielokrotnie obserwujac znajomych i rodzinę. Sama nie jestem agresywna i mam bardzo posłuszne dziecko ale to moze zbieg okolicznosci .
agresja rodzi agresję, bunt i sprzeciw
Z tym się zgadzam.
Ale nie wydaje mi się, aby badania amerykańskich kobiet miały przełożenie na kobiety polskie.
Bynajmniej jeżeli chodzi o powody stresów, rozdrażnień i tzw "słownej agresji"
Na sposób i warunki wychowania dzieci, mają również wpływ warunki życia codziennego matki.
A właśnie z tym nie jest najlepiej w Polsce - w przeważającej większości.
Choćby dostęp do podstawowej opieki medycznej - choćby tylko to
Ja też sie zgadzam, ze nasze rodaczki mają inne życiowe problemy niz amerykanki. Jednak nic nie usprawiedliwia agresji wobec dzieci.... żaden problem, kłopot czy warunek życiowy. Nie wyobrażam sobie przekładać swoje emocje na dziecko np. wyzywając je, szarpiąc, poniżając...o czymś gorszym nie wspomnę. . A takie zachowania nie mają nic wspólnego z narodowioscią tylko z osobowoscią człowieka. Ja potrafie klnąć jak budowlaniec ale nigdy przy dziecku...choćby mnie wnerw łapał kosmiczny. Dlatego niektóre badania naukowców dają obraz całokształtu zachowan człowieka i tak należy do tego podchodzić.
nic nie usprawiedliwia agresji wobec dzieci.... żaden problem, kłopot czy warunek życiowy. Nie wyobrażam sobie przekładać swoje emocje na dziecko np. wyzywając je, szarpiąc, poniżając...o czymś gorszym nie wspomnę.
W pełni, na 100% się zgadzam.
Tyle tylko, że Polki żyją w innych warunkach niż Amerykanki i wolałbym opierać się na badaniach przeprowadzonych w Kartuzach, niż w Indianie
Zreszta ja mam wyjątkowe dziecko . Jak jestem w****na to dziecko robi uśmiech do okoła uszu i mówi coś w tym stylu: " mamusiu nie denerwuj sie, przecież cię kocham a w zyciu najważniejsza jest miłosć"
.
Dodane pią 23 sty 2009 21:47:07 CET :
Tyle tylko, że Polki żyją w innych warunkach niż Amerykanki i wolałbym opierać się na badaniach przeprowadzonych w Kartuzach, niż w Indianie
Mogę sie założyć, ze te badania niewiele by sie różniły od tych "indiańskich" . Nooo moze tym tylko, ze jest wiecej agresywnych matek/rodziców a to tylko by o nas źle świadczyło więc lepiej takich badań nie robić .
Ale jakoś nic nie piszesz o tatusiu swojego maluszka.
A przecież to bardzo ważna osoba w życiu dziecka.
Rozumiem - Venus to dział typowo kobiecy.
Ale w prawidłowym wychowaniu potrzebny jest również tatuś
No nie ?
ok zaraz ci znajdę coś o tatusiu .
Ja mam pamiec dobra.Wedkarz,pracuje na Slunsku chyba meble robi czy cus.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Kaszubskie Forum - www.kafo.pl → Venus → Prasówka i kontrowersje
© 2014 PortaleRegionalne.info, powered by PunBB