Odp: dom kuracyjny Jana Hoga
Poszukuję danych o histori domu kuracyjnego Jana Hoga oraz informacji na temat właścicieli
Kaszubskie Forum - www.kafo.pl
Forum dyskusyjne umożliwiające wymianę myśli, informacji i opinii na tematy związane z Kaszubami oraz z ich mieszkańcami.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Kaszubskie Forum - www.kafo.pl → Historia → dom kuracyjny Jana Hoga
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Poszukuję danych o histori domu kuracyjnego Jana Hoga oraz informacji na temat właścicieli
Poszukuję danych o historii domu kuracyjnego Jana Hoga oraz informacji na temat właścicieli
Zapraszam do tematu http://kafo.pl/viewtopic.php?id=11476 gdzie na I stronie, pierwszego postu drugie zdjęcie to właśnie dom kuracyjny Jana Hogi. Jestem zainteresowany innymi zdjęciami i opisami dawnych czasów dot. budynku.
Post z tematu "Kartuzy na starych fotografiach"
http://kafo.pl/viewtopic.php?id=11476&p=9
Witam
Wiadomość jest pewna bo jestem właścicielem budynku na zdjęciu ujętym w połowie. Na zdjęciu widać rodzinę siedzącą przy stole i jest to prawdopodobnie rodzina Jana Hogi. U Ojca na kolanach siedzi dziecko plus dwoje dzieci na krzesłach i żona. Obok to duże białe koło to parkiet taneczny, a orkiestra siedziała na zadaszonym ganku, i grała dla gości(kuracjuszy) jak i dla miejscowych co sobotę. Kiedyś był to jeden kompleks budynków i zabudowań gospodarczych(nieujętych na zdjęciu) jak i przynależał do posiadłości spory obszar ziemi na którym obecnie powstało osiedle prywatnych domów. W pierwszym domu mieściła się kawiarnia, a w drugim restauracja, a na dwóch piętrach pokoje hotelowe.
Jan Hoga prowadził działalność wypoczynkowo-kuracyjną na owe czasy bardzo nowocześnie i kompleksowo. Do dyspozycji gości były konie pod wierzch, bryczki, całodobowe wyżywienie i inne atrakcję, co nie oferowali inni okoliczni właściciele hoteli. Niestety wybuch wojny spowodował zamknięcie tej działalności. Pan Hoga został aresztowany i zmarł w obozie koncentracyjnym.
Sama Pani Hogowa z czwórką małych córek ograniczyła działalność, a po wojnie nasze władze zajęły obydwa domy pod przymusowy najem. Stopniowo poszczególne zabudowania jak i ziemie sprzedawała ludziom aby mieć na egzystencje i wykształcenie dzieci. Nowi właściciele jak i lokatorzy ochoczo zabrali się do zmian architektonicznych
zabudowań i obecnie domy wyglądają nędznie.
Pozdrawiam
janŚ
Witam,
Ja mieszkam w Niemczech. Nie mówię po polski. Tłumaczę z Google Translator.
Czy dobrze zrozumiałem?
Chodzi o restauracji lub hotelu w Karthaus koło "Wzgórze Wolności"?
Mój pradziadek był Oskar Lange i 1926, restauracja "do Spitzberg"
Kupił go w 1917 roku przez Carla Fiedlera.
Jest to słyszał pan Hoga?
Czy ktoś może powiedzieć o nim więcej. Co się z nim stało?
Pozdrowienia z Niemiec.
[PL]Ja mieszkam w Kartuzach, w domu o, którym piszesz jako o restauracji "Spitzberg". Rozumiem, że dziadek Oskar Lange kupił restauracje i dom od Carla Fiedlera w 1917 r., a sprzedał posiadłość w 1926r. Janowi Hoga. Jeśli interesuje Ciebie los Jana Hogi, to zmarł w obozie Stutthof wiosną w 1940 r. Powód aresztowania Go przez SS nie jest jasny. Wśród miejscowej ludności jest wymieniana przyczyna to powiązania z biznesem amerykańskim, i handel kobietami. Ja uważam, że były donosy do policji na jego osobę ponieważ pożyczał pieniądze na weksel, a to zawsze przysparza wrogów i zazdrość wśród tubylców. Za te weksle nabył ziemie wokół tych posesji, poszerzył działalność turystyczno-wypoczynkową. Dla nazistów niemieckich był jako niemiec mało wiarygodny, gdyż nie należał do partii, miał kontakty biznesowe z polakami, amerykanami, anglikami, a to już wystarczało aby znaleźć się w obozie. Dorobiono mu wiec etykietkę handlarza żywym towarem, psucia niemieckiej krwi itp. Ta opinia jest powtarzana przez ludzi starszych( w tym czasie mieli po 8-10 lat) do dzisiaj. Inna wersja jest taka, że posiadał dużo złota i dolarów, co było dużą pokusą do zagarnięcia tych majętności przez SS. Podobnież w tym domu jest schowany ten majątek do dzisiaj, bo pani Hogowa go nie znalazła po śmierci męża. Dzieci Pani Hogowej po wojnie kształciły się w Poznaniu i mieszkają w Szczecinie i na Śląsku, a jedna z córek jest w Ameryce.
Pozdrawiam Skorq
janŚ
[GER]Ich lebe in Karthaus, zu Hause, auf dem Sie schreiben, wie einem Restaurant, "Spitzberg". Ich verstehe, dass Oskar Lange Großvater das Haus gekauft und aus dem Restaurant Carl Fiedler im Jahre 1917, und verkaufte das Anwesen im Jahr 1926. John Hoga. Wenn Sie an das Schicksal von John Hogi interessiert sind, ihn in das KZ Stutthof starb im Frühjahr 1940, der Kläger seiner Verhaftung durch die SS ist nicht klar. Die lokale Bevölkerung ist die Ursache dieser Beziehung mit dem US-Geschäft und den Frauenhandel aufgeführt. Ich denke, dass sich die Kritik vor der Polizei auf ihn, weil sie Geld geliehen, um die Rechnung, und es stellt immer Feinde und Eifersucht unter den Eingeborenen. Für diese Rechnungen kaufte die Ländereien rund um die Immobilie, erweiterte das Geschäfts-und Freizeittourismus. Die deutschen Nazis von Deutschland war, als unzuverlässig, weil sie der Partei gehörte, hatte er geschäftliche Kontakte mit den Polen, Amerikaner, Briten, und das ist genug, um sich im Lager zu finden. Und er beschriftet Dorobiono Menschenhändler, Verschlechterung des deutschen Blutes, etc. Diese Meinung wird von älteren Menschen wiederholt (zu dieser Zeit, die sie nach 8-10 Jahren hatte) heute. Eine andere Version ist, dass es eine Menge Gold und Dollar, was eine große Versuchung, den Reichtum von der SS war ergreifen musste. Ähnlich ist es in diesem Haus ist hinter dem Grundstück bis heute, weil Hogowa Sie war es nicht, nachdem ihr Mann gestorben ist. Kinder von Frau Hogowej nach dem Krieg in Posen und leben in Stettin und in Schlesien, und eine der Töchter geschult ist in Amerika.
Mit freundlichen Skorq
Jans
A skąd ta wersja jakoby Hoga był Niemcem? Zdaje się, że w Żukowie np. mieszka taka rodzina o czysto polsko - kaszubskich korzeniach. Jeśliby był Niemcem to rodzina raczej wyjechałaby po wojnie do Niemiec. Poza tym pytanie - co stało się z jego firmą z chwilą wybuchu wojny? Czy została przejęta przez Treuhaendera wzorem wielu kartuskich firm? Mego stryjecznego pradziadka rodzina, który miał hotel na rogu ul. Majkowskiego i 3 Maja (Plichta Franciszek) twierdzi, że Hoga był Polakiem, który odmówił podpisania Volkslisty.
I jeszcze jedna kwestia. Czy ktoś pamięta w tamtej okolicy leśniczówkę?
A skąd ta wersja jakoby Hoga był Niemcem?
Witam
Ja dokładnie nie wiem jakiej był narodowości, i z skąd się wywodził rodem. Żona była prawdopodobnie mieszkanką Sopotu z zamożnej rodziny, i dużej urody. Natomiast wiadomym jest, że Pan Hoga miał kuzyna w Gowidlinie z którym współpracował. To ciekawe, że ze starszych ludzi nikt nie potrafi określić jego pochodzenia. W okresie okupacji ci ludzie mieli po 5-10 lat i ich wiadomości są od ich ojców. Hoga nie miał możliwości podpisać Volkslisty gdyż na samym początku został aresztowany bez podania zarzutów. Obecnie wszyscy mieszkańcy to rodziny Polsko-Kaszubskie, ale w tamtych latach około 97% podpisało tą listę, nie zawszę z przekonania. Skutkowało to jednak wysłaniem ich dorosłych dzieci na front wschodni. Jak wiem to Pani Hogowej nie odebrano posiadłości, tak podczas okupacji jak i po wojnie. Komuna co prawda nacjonalizowała większe majątki, ale w tym przypadku być może atutem obrony był fakt osadzenia Hogi w obozie. Jednak budynki zostały urzędowo przymuszone do najmu lokatorom z decyzjami kwaterunku, które są ważne do dzisiaj. Jak obserwuje różne sytuacje życiowe to wojna i systemy totalitarne niszczą ludzi na różny sposób. Znam rodzinę na ul. Wzgórze Wolności których ojciec aktywnie opowiedział się po stronie Niemców. Efekt był taki, że Rosjanie po wejściu na podstawie oskarżeń miejscowych rozstrzelali go, Dom z dużym ogrodem zabrały władze i dały kapitanowi armii Rosyjskiej z pochodzenia Polaka, a żonie i jej dzieciom dali na strychu pokoik. Dzieci jej po szkołach się wyprowadziły, a Matka uważając się za mocno pokrzywdzoną cierpiała do końca swojego życia w tym pokoiku, mimo, że dzieci chciały ja zabrać. Morał jest z tego taki, że jakbyś nie postąpił to zawierucha wojenna i tak cie dopadnie.
Sam napisałeś: "Dla nazistów niemieckich był jako niemiec..."
Dzieci jej po szkołach się wyprowadziły, a Matka uważając się za mocno pokrzywdzoną cierpiała do końca swojego życia w tym pokoiku, mimo, że dzieci chciały ja zabrać.
Po wojnie pani Hoga wyjechała do córki do Warszawy , jak podaje moją znajoma.
Witam
Opisana kobieta co do, której masz rozbieżności, to oczywiście inna rodzina. Przytoczyłem ich dzieje dla przykładu , jak różnie układają się losy ludzi w okresie wojen.
Pani Hogowa była cały czas Damą i wspominają ją jako Panią w eleganckim kapeluszu i z klasą. Dzieci po wojnie były jeszcze w wieku nastoletnim. Pani Hogowa zaraz po wycofaniu się Niemców zaczęła sprzedawać części nieruchomości i gruntów. Gdy umocniła się administracja Polska wymuszono na niej dokonanie planów i podziału, wytyczenia drogi itp.
W związku z tym powstało zamieszanie z wykupionymi działkami, wytyczanie nowych granic jak też co niektórzy płacili dwa razy. Pomagał jej w tym prawnik, a lokatorów starała się nabyć tych którzy u niej wcześniej pracowali. Ktoś wpisał, że po wojnie wyjechała do Warszawy i jest to prawda, ale nie zaraz po wojnie. Likwidowanie posiadłości zajęło jej z 20 lat, i była tu sąsiadką jeszcze spory okres czasu. Wyjeżdżając do córki w Warszawie sprzedała ostatnie mieszkanie w którym przebywała, a lepsze meble zostawiła u zaprzyjaźnionej rodziny. Z tego co wiem tych mebli nie odebrała, a wnuczka ze 3 lata temu chciała na pamiątkę po babci co niektóre meble zabrać. Podobnież za przechowanie tych mebli wyliczono takie pieniądze, że się nie opłaciło ich zabierać.
Piszesz, że zbierasz materiały o tej rodzinie. W tych badaniach genealogicznych interesowało by mnie działalność gospodarcza i inwestycyjna Pana Hogi. Warto było by też przywrócić dobre imię wśród społeczeństwa tutejszego, jako dobrego gospodarza, który inwestował na tym terenie śmiałe projekty. Na pewno ta część okolicy inaczej by wyglądała i byłaby sporym ośrodkiem turystyczno-rekreacyjnym. Takie pokątne opowiadanie o jego pokrętnej działalności gospodarczej i machlojkach finansowych są chyba fałszywe i powodowane zazdrością ówczesnych mieszkańców. Jak do tej pory nikt nie napisał jakiego był pochodzenia i skąd przywędrował do Kartuz?!.
Z Poważaniem
JanŚ
czy mógłby ktoś mi wyjaśnić gdzie ten dom kuracyjny się znajdował (budynek jak rozumiem jeszcze istnieje)? bo po zdjęciu jakoś nie mogę go sobie umiejscowić.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Kaszubskie Forum - www.kafo.pl → Historia → dom kuracyjny Jana Hoga
© 2014 PortaleRegionalne.info, powered by PunBB