Wszyscy Ukraińcy, z którymi dotychczas miałam do czynienia, a w Gdańsku jest ich naprawdę masa, byli bardzo życzliwi i mili, a przynajmniej żaden z nich nie okazał wobec mnie chamstwa czy grubiaństwa. Ne ma się co do nich źle nastawiać. 
U nich jest wojna, u nas też kiedyś była i tysiące ludzi uciekało do Francji, na południe Europy, a wielu również do Ameryki.
Nie można wszystkich wsadzać do jednego wora - cudzoziemiec to od razu zagrożenie, wyłudzanie pieniędzy od państwa, zbrodnie i gwałty. Oczywiście, to pewnie wszystko się zdarza, ale nie można generalizować.
Nie mówię tego dlatego, że może mam rodzinę z Ukrainy czy coś, bo nie mam. Mówię to dlatego, że też mieszkałam kiedyś za granicą, a konkretnie we Francji i wiem jak to jest jak cię tubylcy traktują jak kogoś gorszego sortu. Tylko dlatego, że w dowodzie nie masz "nationalité française".
Myślicie, że ci wszyscy Ukraińcy, którzy przyszli do Polski, zrobili to, bo taki mieli kaprys? Każdy z nich ma lub miał tam jakis dom, rodzinę, pracę, życie, swoją historię, ale niestety życie zmusiło ich do ucieczki. Gdyby mogli wybierać, jestem pewna, że nie uciekaliby ze swoich rodzinnych stron do obcego kraju.
Rozumiem, że ktoś może źle odbierać fakt, że jest już ich u nas tak wielu. W dobie kryzysu, jaki przeżywa Francja, Anglia czy Szwecja - z racji ich multikulturalnego społeczeństwa oraz problemów i zagrożeń, jakie z tym się wiążą - można mieć pewne obawy. Ale zapewniam Was, że Ukraińcy to chrześcijanie - i nie mówię tego w kontekście wiary, tylko kultury chrześcijańskiej, która jednak mocno odbiega od wzorców, jakie obserwujemy w kulturze islamu.
Trochę więcej życzliwości, albo chociażby mniej bezpodstawnej niechęci do drugiego człowieka i życie staje się przyjemniejsze. Człowiek lepiej śpi i dłużej żyje 
Peace & Love
Nie wszystko co pozytywne jest legalne. Nie wszystko co takie legalne, pozytywnym jest.